Bez faktury nie ma kosztu, nawet jeśli zapłata wynikała z wyroku sądu
Zapłata, która wynikała z wyroku sądu nie będzie kosztem podatkowym, jeśli nie ma faktury od wykonawcy – tak wynika z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego z 3 lutego 2017 r. (sygn. akt II FSK 4113/14).
Sprawa dotyczyła banku, który zlecił remont jednego ze swoich oddziałów. W umowie z wykonawcą zgodził się na wykonanie części robót przez podwykonawcę. Tak też się stało.
Okazało się, że, tak dość typowa, zgoda może mieć swoje nieprzyjemne implikacje.
Sęk w tym, że podwykonawca zyskał status uznanego a to oznacza, że przy braku zapłaty ze strony generalnego wykonawcy może żądać jej dokonania od inwestora – czyli tutaj banku.
Tak też się stało.
Gdy roboty budowlane zostały zrealizowane i nadszedł czas zapłaty generalny wykonawca nie wywiązał się z zobowiązania.
Pojawił się spór natury cywilnoprawnej gdyż Bank, twierdząc, że mimo iż zlecił wykonanie prac, to nie wydał na to pisemnej zgody na podwykonawstwo, nie poczuwał się do odpowiedzialności względem podwykonawcy.
Sprawa trafiła do sądu powszechnego, a podwykonawca ją wygrał.
Sąd orzekł w tej sprawie, że wynagrodzenie podwykonawcy ma wypłacić bank, ponieważ ponosił solidarną odpowiedzialność z wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane przez niego wykonane – zgodnie z art. 6471 par. 5 Kodeksu cywilnego.
I tutaj pojawił się problem natury fiskalnej.
Bank, zmuszony do zapłaty podwykonawcy uznał, że skoro tak to wydatek może być jego kosztem podatkowym. Z takim poglądem nie zgodził się przedstawiciel fiskusa i zawiązał się spór.
Problemem okazało się wcale nie brak celowości wydatku (jak można by było się obawiać) ale to, że bank nie otrzymał faktury od podwykonawcy, tylko od wykonawcy,
a podwykonawca zaś wystawił fakturę wykonawcy.
Bank argumentował, że o jego prawie do ujęcia wydatku w kosztach decyduje celowość remontu, zasądzona powinność zapłaty i fakt jej dokonania. Zdaniem podatnika, dokumentem źródłowym umożliwiającym poniesienia kosztu (tj. jego zaksięgowanie) jest wyrok nakazujący dokonanie zapłaty.
Jednak Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie, wykazując się daleko posuniętym formalizmem, uznał, że potrzebna jest faktura wystawiona na bank. Zauważył, że w sytuacji gdyby podatnik mógł ująć w kosztach podatkowych zapłaconą podwykonawcy kwotę, to straciłby na tym Skarb Państwa, gdyż za tą samą usługę podatek odliczony byłby dwa razy. Uznał tak, gdyż wynagrodzenie za świadczenie, dla celów podatkowych, zostało wypłacone przez bank podwójnie. Pierwszy raz w chwili zapłaty wynagrodzenia wykonawcy – ponieważ jego wynagrodzenie zawierało wynagrodzenie podwykonawcy – oraz drugi raz w wyniku wyroku sądu.
Zatem – jak wskazał Dyrektor IS – tylko pierwszy koszt poniesiony przez Bank może być zaliczony do kosztów uzyskania przychodu.
Organ nie kwestionował zaś tego, że wydatek został poniesiony, ale oprócz wskazanego powyżej musiał być także prawidłowo udokumentowany. Dodatkowo, uznał, że faktura wystawiona przez podwykonawcę na wykonawcę nie daje bankowi prawa do odliczenia, bo bank i podwykonawca nie są związani umową.
Na interpretację Dyrektora IS została złożona skarga do WSA w Warszawie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny, podzielił stanowisko Banku. Sąd stwierdził, że fiskus nakłada na niego obciążenia sprzeczne z konstrukcją ustawy o CIT. Nie widział także żadnych racjonalnych powodów by sądzić, że przepisy kodeksu cywilnego i wyroku sądu nie mogły zastąpić faktury.
Innego zdania był jednak Naczelny Sąd Administracyjny, do którego skargę kasacyjną wniósł organ.
Orzekł, że faktura jest konieczna.
Według NSA, sąd pierwszej instancji bezpodstawnie przyjął, że decydującym kryterium ujęcia w kosztach podatkowych wydatku jest związek z działalnością gospodarczą. Taki wydatek oprócz związku z działalnością musi też być prawidłowo udokumentowany – podkreślił Sąd.
Zatem, skoro umowa remontu oddziału była zawarta między bankiem a wykonawcą, to jedynym dokumentem jaki pozwoli zaliczyć poniesiony wydatek jest faktura wystawiona przez kontrahenta wskazanego w umowie, czyli wykonawcę.
Natomiast kwestie związane z nienależytym wykonaniem umowy pomiędzy wykonawcą i podwykonawcą, a także ich solidarna odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego oraz wyrok sądowy w tym zakresie, nie ma żadnego znaczenia dla potrzeb uznania wydatku poniesionego na rzecz podmiotu, który nie zawarł z Bankiem umowy.
Co ciekawe podwykonawca uprawniony jest do skorzystania z dobrodziejstwa jakim jest solidarna odpowiedzialność między inwestorem a wykonawcą, bez konieczności podejmowania jakichkolwiek prób egzekwowania należności od swojego zleceniodawcy (wykonawcy). Zatem kooperant może żądać wypłaty zaległego wynagrodzenia bezpośrednio od inwestora. Dodatkowo, kontrahent wykonawcy jest uprawniony do uzyskania zapłaty za wykonanie prac niezależnie od dokonanych rozliczeń pomiędzy stronami głównej umowy o roboty budowlane. Z powyższego wynika, że inwestor narażony jest na dwukrotną wypłatę wynagrodzenia za wykonanie tej samej pracy.
Takie niebezpieczeństwo ma znieść nowelizacja Kodeksu Cywilnego. Uchwalona przez Sejm 7 kwietnia zakłada zmianę art. 6471 § 5 kc. Nowelizacja wprowadza szereg zmian, wśród których jest ograniczenie wysokości wynagrodzenia podwykonawcy objętego odpowiedzialnością solidarną inwestora. Przyjęto zasadę, że górną granicą odpowiedzialności solidarnej inwestora jest wysokość wynagrodzenia wykonawcy za analogiczny zakres robót, wynikająca z umowy głównej. Inwestor będzie więc wolny od odpowiedzialności ponad tę kwotę.
Przepis po zmianach będzie obowiązywał od 1 czerwca 2017 r.
Abstrahując od kwestii ryzyka inwestora (tutaj zdanie na temat dotychczasowych i nowych regulacji zależne będzie od tego, po której stronie barykady znajduje się przedsiębiorca) należy wyrazić duży niepokój stanowiskiem sądu. Niebezpiecznym jest tak dalece posunięty formalizm. Teza, że brak faktury to brak kosztu stanowi wyraźny ukłon w kierunku Skarbu Państwa. Sęk w tym, że – w przeciwieństwie do VAT – regulacja dotyczące podatków dochodowych nie zawierają tak wyraźnego wymogu posiadania faktury by sam jej brak przekreślał możliwość rozliczenia kosztu.
Jednak orzeczenia tego rodzaju mogą znacznie usztywnić podejście organów, co w praktyce doprowadzi do podwyższenia obciążeń fiskalnych… i to bez zmiany przepisów.
Bez faktury nie ma kosztu, nawet jeśli zapłata wynikała z wyroku sądu